Adam Gełdon, pracownik Nadleśnictwa Spychowo skrupulatnie przygotował całą wyprawę. Chcąc wesprzeć badania nad dynamiką zmiany liczebności drapieżników w polskich lasach, udostępniliśmy uczestnikom naszą aplikację tMap. Nie każdy miał z nią wcześniej do czynienia, więc niektórzy mieli obawy, czy sobie poradzą, czy aplikacja zamiast pomóc, nie przeszkodzi. Pan Adam przygotował projekt z mapami poszczególnych nadleśnictw oraz tabelą atrybutów, np. gatunek, liczba osobników, rodzaj informacji (trop, znakowanie, odchody, ofiara, wycie itd.), data, dane osoby, która zebrała informacje, lokalizacja. Każdy z uczestników wgrał projekt na swoje urządzenie, najczęściej był to po prostu smartphone z systemem Android.
Rozgrzewka przed wyruszeniem w teren Projekt gotowy, ale co dalej? Nikt nie został wypuszczony w teren bez sprawdzenia, jak sobie radzi z aplikacją. Pan Adam zorganizował szkolenie, a następnie wyznaczył dla każdego trzy zadania do wykonania:
Poza tym, uczestnicy musieli zrobić zdjęcia do każdych pomiarów punktowych w tabeli atrybutów. W taki sposób ekipy miały pracować i zbierać dane podczas wyprawy. W jaki sposób wytropić wilka? Wschód słońca zwiastował pobudkę. 4-5 osobowe grupy, po obfitym śniadaniu, ruszały w teren, idąc ściśle wyznaczoną trasą. Wcześniej każdy musiał zadbać o swoje wyposażenie — niezbędny sprzęt, w tym powerbanki (baterie w smartphonach, szczególnie zimą, nie wytrzymują zbyt długo), apteczka, nóż i inne przedmioty. Kiedy ktoś z grupy natrafił na jakiś trop, wraz z resztą ekipy podążał za nim aż do momentu, kiedy ślad został zatarty. Zbierano przy tym wszystkie wskazówki punktowe i nanoszono w tMapie, łącznie ze zdjęciami. Dzień kończył się szybko, o godzinie 17-18 było już ciemno i uczestnicy wracali do ośrodka. Ale co z głównym bohaterem? Czy dał się „złapać”? Tak! W obiektywie jednego ze studentów! ;) Jedna z grup miała to szczęście i spotkała wilka prawie oko w oko. Zwierzę było na tyle blisko, że Hubert Sobowicz zrobił mu zdjęcie z odległości około 4m, które możecie zobaczyć poniżej. Wilk był odrobinę zdezorientowany, przechodził przez wieś po to, aby za chwilę zniknąć w leśnym mroku. Był to kulminacyjny moment całej wyprawy, bo przecież to wilk był głównym powodem do zorganizowania takiej imprezy. Uczestnicy nie tylko dowiedzieli się, na co zwracać uwagę przy monitoringu drapieżników, ale także poznali naszą aplikację, bez której trudno byłoby zebrać tak szczegółowe dane. Niezwykle przydatną opcją aplikacji okazała się ta do zsynchronizowania danych z różnych urządzeń i zebrania ich w jeden projekt. Można powiedzieć, że podsumowanie dokonało się samo, a wnioski nasunęły się bez większego wysiłku. Sprawdź aplikację tMap na własnym telefonie.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Kategorie
Wszystkie
|